W biurze zapominam bielizny i wychodzę w spódnicy.
Po fatalnych spotkaniach, z zepsutym komputerem i najgorszym z możliwych dostępem do łazienki, szykowała się do powrotu do domu ze zniszczonym ciałem, bez bielizny i w najkrótszej spódnicy, jaką miała pecha wybrać rano. Starając się iść szybkim krokiem przez ulice, unikając w miarę możliwości pozostałych ludzi, zauważyła, jak podmuch powietrza przenika między jej nogami, dając jej uczucie przyjemności i wstydu biurze zapominam bielizny i wychodzę w spódnicy jakiego nigdy wcześniej nie czuła. Przyjemność, jaką odczuwała w nogach, doprowadzała ją do granic rozkoszy, jaką dawała świadomość, że jest obserwowana. Uwielbiała wyobrażać sobie, że ktoś ją odkrywa i zmusza do zabrania na miejsce.